Saturday, July 6, 2013

Noc

 
 
 
 
Każda przebyta do końca droga prowadzi dokładnie donikąd. Wdrap się na górę tylko tyle, by sprawdzić, że jest górą. Nie zobaczysz góry z jej szczytu.
 
 
Nox nie wie, a raczej nie pamięta skąd dokładnie pochodzi. Mając niewiele lat została porwana i brutalnie pobita. Ale nie to jest najgorsze. Jej pamięć została wyczyszczona. Dlatego też nie wie kto jej to zrobił i jakie miał motywy. Całe swoje życie podróżuje w poszukiwaniu strzępków zdarzeń i wspomnień. Nigdzie nie zatrzymuje się na długo.
 
Nadzieja przysłania jasność widzenia.
 
Jak wszystkie konie w tym stadzie Nox nie należy do zwykłych, dzikich mustangów. Jest obdarzona mocą, która w niewłaściwych rękach mogła by posłużyć jako wielka broń. Nie jest to coś co można zobaczyć na pierwszy rzut oka ... skrzydła czy róg. Nie. Z zewnątrz wygląda nie groźnie jednak jej moc opiera się na władzy nad umysłami. Telepatia, przenikanie przez czyjeś myśli, pragnienia czy wspomnienia. Panowanie nad nimi, zmienianie ich lub usuwanie bez najmniejszego odczucia ofiary.
                                        
Mohco'pwium d'mi hish pash moh'm ka. - Porwanie mej duszy to porwadnie dusz tysiąca.
 
Lecz na tym jej moc się nie kończy. Kilka dobrych lat temu odkryła, że ogień jest jej posłuszny. Jeszcze niewiele potrafi z nim zrobić, ponieważ nie zagłębiała się nigdy w tajniki magii. Jednak jest to coś co w głębi duszy zaczyna ją pociągać. Na tą chwilę, jedyne czym może się pochwalić w tej dziedzinie to to, że jej ciało jest odporne na oparzenia i ogólnie ogień.
 
Ci co mogą coś zniszczyć, mają to w ręku.
 
Wygląda jak już wspomniałam całkiem normalnie. Czarna, krótka sierść pokrywa całe ciało. Nogi, łeb i szyja są naznaczone wieloma bliznami, które nie są jakoś bardzo widoczne. Długa grzywa i ogon, czesane przez różne wiatry zdobią jej chude ciało. W kłębie mierzy niecałe 168cm. Jej oczy są zwykle białe, jakby pokryte mgłą z czego inne konie mogą myśleć, że jest ślepa. Czasami zmieniają barwę na żółto-czerwoną.
 
 
Możliwosć zniszczenia czegoś oznacza absolutną nad tym władzę.
 
Podejmując się najtrudniejszego. Jej charakter jest z jednej strony bardzo prosty. Ale jeśli pozna się ją bardziej, zagłębi w jej przeżycia i odczucia. Co jest oczywiście praktycznie niemożliwę. To okaże się, że jest bardzo skomplikowaną i złożoną osobowością. Jak wiele czynników wpłynęło w dalekiej przeszłości na to jak zachowa się w danej chwili. Dlaczego tak, a nie inaczej. Czemu nie da się tego przewidzieć ? Zwykle stroni od wielkiego towarzystwa. Znajduje się na uboczu ale nie z powodu strachu, czy nieśmiałości. Zamknięta w sobie, jakby żyła w swoim własnym wymaginowanym świecie, do którego drzwi tylko ona ma klucz.
 
Jakich brakuje nam zmysłów, że nie widzimy i nie słyszymy innego świata, który nas otacza ?
 
W skrócie:
imię: Nox
płeć: klacz
wiek: 245 lat
wzrost: ok.168 cm
rasa: bliżej nieokreślona
stanowisko w hierarchii: Mag [nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale jeśli tak to z chęciami na stanowisko Medium.]
 
 
Czy należy się jej więc bać ? Odpowiedź jest prosta. Nie, Nox nie chodzi i nie bawi się umysłami innych. Ona tylko sprawdza, czy w Twoich wspomnieniach nie znajduje się zdażenie, które na zawsze odmieniło jej życie.
 
__________________________________________________________________
Cytaty Frank Herbert "Diuna"
Chciałabym podziękować za pozwolenie przyłączenia się do was. Chętnie rozpocznę wątki pod kp jak i na czacie. Jeśli chodzi o kontakt, to jedynie tutaj lub na czacie.



6 comments:

  1. (Witaj w stadzie. Ja niestety chwilowo nie mam dostępu do neta, ale jak tylko wrócę to z chęcią zacznę jakiś w wątek. No i postaram się jak najszybciej opublikować zadanie na pozycję medium.) /Vvin

    ReplyDelete
    Replies
    1. [Okey, bardzo dziękuję w takim razie czekam na zadanko no i z przyjemnością na ciekawy wątek.]

      Delete
  2. Nazajutrz po księżycowym nowiu, w czasie którego Kruk nie czuł się najlepiej i zazwyczaj uciekał daleko w las przed wzrokiem innych, teraz znów pojawił się w stadzie, wśród koni. Wracając właśnie od strony gór spokojnym, miarowym krokiem zatrzymał się nagle na małym wzniesieniu i wytężył słuch. Uszy zatopione w splątanych kudłach czarnej grzywy stanęły, a chrapy rozszerzyły się prawie ponad swoje możliwości. Rozpoznawał zapach. Niezbyt dokładnie, ale jednak woń dobiegająca z niedaleka coś mu przypominała. Mrużąc jednolite oczy bacznie rozejrzał się wokół własnego, muskularnego ciała i delikatnie strosząc długie lotki starał się namierzyć wzrokiem źródło intrygującego zapachu. Wreszcie udało się. Dostrzegając skrytą w cieniu klacz, Czarnopiór parsknął, rzucił ciężkim łbem i z subtelnym uśmiechem podążył w jej stronę, odzywając się po niedługiej chwili. - I znów się spotykamy. - ukłonił się nisko tuż przed Nox, uginając przy tym na parę sekund jedną z przednich nóg. - Jednak postanowiłaś z nami zostać, jak widzę. - szeroka szyja naprostowała się, a potężne skrzydła zaszeleściły na wietrze, podbijając pod niebo garście lekkiej, czarnej sadzy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niebo powoli przybierało cieplejsze barwy, a słońce dochodziło do końcowej części swej dziennej wędrówki. Jasne promienie otulały jeszcze ostatnim tchem mocno zielone drzewa i trawę. Kara schowana w półcieniu starych i wielkich drzew spędzała ten czas na upojnym odpoczynku. Chude ciało pokryte krótką sierścią zlewało by się z otoczeniem gdyby nie ciemna jak noc maść. Długi ogon powiewał na delikatnym wietrzyku, który przychodził wraz z tymi godzinami, które powinny nieść ze sobą jeszcze sen. Rozluźniona jednak pozostawała czujna. Życie w ciągłej samotności nauczyło ją, że warto wiedzieć co dzieje się dookoła nawet przy takim małym natężeniu ruchu jak w tej chwili. Strzygła lekko uchem i uniosła smukły łeb lekko w górę. Wzrok białego oka, które przecinała długa, poszarpana blizna powędrował w stronę szelestu, a raczej odgłosów kroków w jej stronę. Po kilku sekundach wyłapała potężnego ogiera. Wysłuchała go w ciszy taksując wzrokiem po czym odparła spokojnym głosem. - Czasem warto zmienić coś w życiu, trochę się przełamać. Zbyt długa monotonia dnia może nie tylko znudzić lecz doprowadzić do przykrych konsekwencji lub błędów ... Z resztą to chyba to samo. - To mówiąc powiodła wzrokiem przez niebo jakby porwała ją na tą chwile jakaś głębsza myśl. - Widzę, że z resztą nie tylko mnie sprowadził ten piękny widok na tę część polany. - Dodała po chwili nie umiejąc oderwać wzroku od czerwieniącego się nieba, a z nim całego otoczenia.

      Delete
  3. - Nie mogę powiedzieć, że przyszedłem tu specjalnie. - zamruczał wolno w stronę towarzyszki, unosząc przy tym miękko kącik swojego czarnego pyska w wyrazie sympatii do tej wychudzonej, równie czarnej jak on sam klaczy, której właśnie przyglądał się zza długiego włosia, szarganego delikatnymi podmuchami wonnego, letniego wiatru. - Niemniej jednak okoliczności są niezwykle urocze. - przytaknął chwilę później, mimowolnie rozdymając szerokie chrapy, które z lubością zagarnęły do płuc dozę przyjemnego, ciepłego powietrza łącznie z paroma drobinkami czarnej sadzy, która uniosła się pod niebo z długich, smolistych lotek ogiera, rozłożonych teraz nieznacznie od boków. Wzrok zmierzył powoli linię horyzontu, zaraz jednak ponownie spoczywając na smukłej sylwetce przed sobą. - Nie masz ochoty na towarzystwo innych stadnych, że stoisz tak tu zupełnie sama?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wsłuchiwała się w jego słowa wpatrując się z uwagą, a może i zamyśleniem w dal. Jej myśli uciekały z każdą minutą coraz dalej od tego miejsca, w którym aktualnie się znajdowała. Słuchała tego co mówi ogier ale nie mogła się dostatecznie skupić. Delikatny wiatr poruszył długimi kosmykami jej czarnej grzywki, która spływała po jej pysku dosięgając swoimi końcówkami poprzecinanych jasnymi, bliznami chrap. Ocknęła się z transu zdając sobie sprawę, że ten zadał jej pytanie. – Przywykłam do samotności i mimo iż to przeczy naszej wspólnej naturze nie potrafię żyć w grupie, a przynajmniej odnaleźć się w niej tak jakby inni tego chcieli. Towarzystwo jednej, a niesamowitej osoby jest warte więcej niż stu niewartych nawet myśli.

      Delete